Czy brak dostaw energii musi oznaczać paraliż urządzeń domowych?
Co możemy zrobić, aby mimo awarii nasz dom mógł nadal funkcjonować?
Prawdziwy blackout zdarza się rzadko. Częściej mamy do czynienia z awariami wywołanymi na skutek działań sił atmosferycznych lub przerwami zasilania spowodowanymi remontami infrastruktury bądź planowanymi przełączeniami w systemie. Przepisy dotyczące dostarczania energii elektrycznej regulują czas trwania dopuszczalnych przerw w dostawie energii. Dla gospodarstw domowych czas ten wynosi jednorazowo 24 godziny, a sumarycznie w ciągu roku nie może przekroczyć 48 godzin. Należy jednak pamiętać, że mowa tutaj o nieplanowanych przerwach. Poza tym trzeba się liczyć z przerwami planowanymi, o których zakłady energetyczne zobligowane są informować.
Jak działają urządzenia elektryczne w naszych domach?
Nawet krótka przerwa w dostawie energii elektrycznej potrafi utrudnić lub sparaliżować działanie każdego gospodarstwa domowego. Obecnie znaczna większość sprzętów domowych wykorzystuje do pracy energię elektryczną: czajnik, pralka, mikrofalówka, zasilacze czy ładowarki. Na każdym kroku towarzyszą nam urządzenia elektryczne. Tak bardzo do nich przywykliśmy, że nie zwracamy na to uwagi. Do czasu, aż zabraknie zasilania i wszystko w domu przestaje działać.
Jak się zabezpieczyć na wypadek braku zasilania?
Można jednak uniknąć scenariusza, w którym siedzimy przy świeczkach. Coraz więcej gospodarstw domowych zabezpiecza się na taką ewentualność, montując panele fotowoltaiczne. Decydując się na takie rozwiązanie, należy się liczyć ze sporymi kosztami wykonania instalacji i późniejszymi okresowymi przeglądami czy konserwacją. Kolejną alternatywą może być agregat prądotwórczy, który każdy może nabyć, ale jego podłączenie do domowej instalacji elektrycznej, tak jak w przypadku paneli fotowoltaicznych, wymaga zgody zakładu energetycznego i odpowiedniej dokumentacji, wykonanej przez uprawnionego projektanta. Te rozwiązania są godne rozważenia i zastosowania na etapie planowania, projektowania i budowy własnego domu. A co w pozostałych przypadkach?
Przenośna stacja zasilająca - podręczna, skuteczna i wygodna
Nie zawsze i nie każdy może sobie pozwolić na wspomniane rozwiązania. Pamiętajmy także o osobach mieszkających w blokach, u których kwestie techniczne wykluczają oba te rozwiązania. W takiej sytuacji dobrą, o ile nie najlepszą opcją awaryjnego zasilania, staje się przenośna stacja zasilająca. Co ją wyróżnia? – Po pierwsze nie wymaga ingerencji w istniejącą instalację elektryczną. Jest też w pełni mobilna, czyli dostarczy energię wszędzie tam, gdzie w danym momencie jest to potrzebne. – wylicza Paweł Tomiczek z Ecoflow. Dodatkowo może być ładowana przenośnymi panelami fotowoltaicznymi. Co zyskamy dzięki niej w praktyce?
Chcąc użytkować małą lodówkę (60W), korzystając ze stacji o pojemności 576Wh zapewnimy jej od 7 do 14 godzin ciągłego zasilania. W przypadku telewizora (110W) stacja zapewni 4 godziny ciągłej pracy, a telefon (11Wh) naładujemy aż 47 razy - tłumaczy Paweł Tomiczek z Ecoflow. – Analogicznie, dla tych samych urządzeń stacja o większej pojemności podtrzyma zasilanie dłużej. Dla stacji o pojemności 1260Wh czas pracy tych urządzeń może się podwoić. - dodaje.
Planowane wyłączenie czy awaria zasilania są w stanie pokrzyżować nam plany i zaburzyć codzienność. Dlatego dla poczucia spokoju i bezpieczeństwa, warto rozważyć montaż zasilania awaryjnego, dostosowanego do naszych potrzeb i możliwości.
Co gwarantuje trwałość i odporność płyt czołowych?
Co zrobić, żeby sprzedawać więcej?
Dodano: 2022-04-05, czytano 321 razy.
Komentarze, opinie o Czy brak dostaw energii musi oznaczać paraliż urządzeń domowych?.